
Swoją włosową przygodę z wcieraniem zapoczątkowałam od nieumiejętnie obciętej grzywki u fryzjera.
Po wizycie zależało mi, na bardzo szybkim wzroście oraz, gdyby to tylko się udało chciałam zmniejszyć zakola, które nagle zaczęły mi przeszkadzać!
Wszystkie sposoby przetestowałam na sobie, niektóre kilka razy więc mam wyrobione o nich swoje zdanie i wiem dokładnie jak na mnie działają. Uważnie obserwowałam jak kuracja radzi sobie na mojej szopie i jak szybko zaczynała działać. Wszystko trwało bardzo długo bo ponad 3 lata.
Testowałam najróżniejsze sposoby, wcierki gotowe oraz samo-robione, piłam drożdże, siemię lniane, przyjmowałam różne suplementy typu włosy, skóra i paznokcie, testowałam również olejowanie włosów.
Sposoby, które przetestowałam i, o których pamiętam to:
- Farmona Jantar - wcierka odżywka na porost włosów

- Joanna Rzepa - kuracja wzmacniająca
- Placenta - Mil Activ ampułki
- Kozieradka - wcierka samo-robiona
- Kora dębu - wcierka samo-robiona
- Herbatki ze skrzypu polnego i pokrzywy
- Solgar - włosy skóra i paznokcie
- Piłam świeże drożdże z mlekiem lub wodą
- Jadłam tabletki z drożdży
- Piłam siemię lniane
- Robiłam kurację olejowanie włosów,
nakładałam odżywki i maski biovax - różne rodzaje, ale najlepiej spisała się do włosów ciemnych vanilla- kallos
- Maseczka z olejku rycynowego żółtka i nafty kosmetycznej
Opiszę Wam tylko te produkty i sposoby, które u mnie się sprawdziły i są godne polecenia oraz warte wypróbowania.
Herbatka z pokrzywy oraz ze skrzypu polnego.
Popijanie filiżanki herbatki w wolnym czasie z pokrzywy lub skrzypu polnego na pewno nie zaszkodzi, jest to tylko dodatkowe uzupełnienie pozostałych kuracji.
Wpłynie to pozytywnie na włosy, skórę i paznokcie oraz dobroczynnie wpłynie na nasze zdrowie. Dodając do codziennej diety te zioła, uzyskamy spektakularny efekt całej kuracji więc faktycznie się opłaci. Ja zalewałam zioła wrzątkiem i wypijałam napar około dwóch filiżanek dziennie.
Do moich ulubionych herbatek te akurat nie należą, natomiast da się je wypić, zachęcam Was do wypróbowania naparu i włączenia ziół do swojej kuracji piękności. Może efekt ciężko zauważyć gołym okiem na początku, ale kuracja długofalowa z całą pewnością wynagrodzi nam poświęcenie.
Pokrótce preparat ma balsamiczne i expresowe działanie. Odbudowuje osłabione i zniszczone paznokcie, wzmacnia cebulki włosów oraz pobudza i stymuluje proces wzrostu nowych włosków, zmniejsza wypadanie kłaczków, odbudowuje kolagen i kreatynę wewnątrz organizmu oraz pomocniczo wpływa podczas leczenia trądziku. Formuła składu tego preparatu, w moim odczuciu okazała się najlepszym wyborem. Cena preparatu jest dosyć wysoka. Kuracja ta wstarcza na dwa miesiące, a efekt końcowy może nas zaskoczyć, więc cenę wynagradza nam efekt końcowy.
Po tej kuracji zauważyłam dosyć widoczny przyrost czupryny, pojawiło się mnóstwo malutkich baby hair, a paznokcie zrobiły się szalenie twarde! Byłam pozytywnie zaskoczona, ponieważ efekty zaczęłam zauważać już po niecałych dwóch tygodniach. Dalsza wizja przyjmowania preparatu, obiecująco wpływała na efekt końcowy i faktycznie finał kuracji okazał się zaskakujący, czego nie zaobserwowałam podczas przyjmowania innych suplementów. Myślę, że warto było wypróbować Solgar na własnej osobie i dołączyć do grona zadowolonych użytkowniczek.

Produkt ma bardzo intensywny zapach myślę, iż nie każdemu przypadnie do gustu, lecz po użyciu ulatnia się.
Kuracja jest warta wypróbowania gdyż działa, jest tania i ogólnodostępna. Często do niej powracam.

Zawarte w składzie biologiczne czynne substancje stymulujące porost włosów, wyciąg z bursztynu oraz bogata mieszanka witamin balsamicznie ukoi skórę głowy oraz dotleni i pobudzi cebulki do wzrostu. Eliksir aplikowałam co kilka dni na zakola oraz skalp. Ja, w przeciwieństwie do innych użytkowniczek nie miałam problemu w jej użyciu, buteleczkę przechylałam i przykładałam do głowy, a środek sam wydobywał się na skórę, który wcierałam palcami.Ta odżywka bardzo przypadła mi do gustu, delikatnie odświeżała i unosiła mi kłaczki u nasady, ma przyjemny zapach. Zaobserwowałam dosyć szybki efekt używania wcierki. Czuprynka zyskała dużo na wzroście oraz pojawiła się masa baby hair. Byłam i jestem bardzo zadowolona z efektu, który uzyskałam. Wcierka, co ważne, jest wydajna i została ze mną do dziś, jest naprawdę świetna i warta wypróbowania na własnej osobie tym bardziej, że jest w miarę tania i ogólnodostępna.


Produkty opisane są godne polecenia i warte wypróbowania na własnej osobie. Polecam opisane sposoby tym z Was, które szukają pomocy na problemy włosowe lub świadomie dbają o swoją czuprynkę i poszukują ciekawostek związanych z tą tematyką. Jednocześnie musimy pamiętać, iż wymienione tu produkty, zadziałały tak na moich włoskach i u każdego działanie może okazać się inne, więc efekty także mogą być inne.
Na początku mojej drogi z włosomaniactwem, miałam problematyczne włos. Nie dość, że wypadały, było ich mało to jeszcze były cienkie. Moje kłaki od zawsze się plątały, po myciu spędzałam dużo czasu na rozczesywaniu ich. Teraz z perspektywy czasu widzę duuuużą zmianę. Wszystkie opisane sposoby wniosły ogromną poprawę na kondycję moich włosów, znalazłam sposób na plączące się kłaki, a teraz widzę, że ten sposób również zmniejsza wypadanie włosów, pisałam o nim tu klik.
Czy wy macie jakieś swoje sposoby na włosy?
Fajny artykuł :) przez pewien czas stosowałam tzw "wcierki" ale ze względu na mój tryb pracy nie miałam czasu na przygotowania.. :/ Następnie wypróbowałam inny sposób, mianowicie przeszłam na dietę, a raczej zmieniłam godziny posiłków, dodałam do tego ćwiczenia fizyczne i dobry suplement z dużą dawka skrzypu i pokrzywy (biosilica jest Ok pod tym względem) , to z efektów jestem bardzo zadowolona, mam więcej energii, lepiej się czuję a i moje paznokcie i włosy dużo lepiej się prezentują :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)zdrowa dieta to podstawa a wysiłek fizyczny na pewno pozytywnie wpływa na cały organizm...
UsuńJa w sumie problemu z włosami nie mam, ale mam wysokie czoło, ktore mnie irytuje i takie trochę też zakola. Używałam Jantara i podobnie jak u Ciebie działał, pojawiły się baby hair, byłam zadowolona. Niestety u mnie powodował przetłuszczanie się włosów i odstawiłam go. Bardzo ciekawy wpis, będę pamiętać o tych sposobach gdyby nagle moje włosy zaczęły wypadać. :-)
OdpowiedzUsuńJa również mam wysokie czoło :( pozdrawiam serdecznie.
Usuńmi na razie wypadanie sie zatrzymało mam nadziej ze tak zostanie :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńjestem za leniwa na wcieraki
OdpowiedzUsuńBiovaxa bardzo lubię
Mi również czasem się nie chce :(
UsuńOstatnio włosy wychodzą mi garściami ale kto mi każe robić wcierki :P Natomiast odżywkę z Jantara bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i pomocny post.
Pozdrawiam
Polecam wcierkę z kozieradki naprawdę warta wypróbowania, włosy przestają wypadać już po kilku dniach...
UsuńJantar! To jest to! :) bardzo lubię tę wcierkę. Dużo słysze też o kozieradce - może kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńSkrzyp polny i pokrzywa, to jest to :) Najlepsze połączenie jakie zadziałało na moje wypadające i zniszczone włosy. Łykałam skrzyp w postaci tabletek (bio silica max, maja tez pokrzywę i inne witaminy) po pierwszych dwóch tygodniach już widziałam sporą poprawę, po całym miesiącu moje włosy przestały wypadać, odzyskały siłę i blask :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że suplementy pomogły.
Usuń